Dawno nie pisałam, co nie oznacza, że myśl o remoncie rozwiała się i pomysł został zamknięty w ostatniej szufladzie komody. Po prostu zbyt wiele się dzieje innych rzeczy, poza tym przyszła zima…..Może jeszcze nie taka straszna i prawdziwa, ale wystarczająca do tego, żeby przejść w stan hibernacji i grzania się przy kominku. 
Powinniśmy wkrótce pojechać do sentymentalnego domu, jednak wszystko zależy od pogody. Jak zasypie drogi, to naprawdę nie ma po co. 
Teraz przyszła pora na udekorowanie słoików z konfiturami naszej ŚP Mamy. Zostaną rozdane na prezenty, nie jesteśmy bowiem w stanie skonsumować wszystkiego sami. Zostały tego całe regały!
Poza tym zajmuję się zmianą dekoracji w naszym stałym domu. Dotychczasowe jasności i róże zostaną zastąpione płomiennym pomarańczowo-czerwonym kolorem.

A to nasz śpioch:)

Tą pierzastą choineczkę uwielbiam… 

W tym tygodniu dojadą pufy z nowymi pokrowcami, bo te zdecydowanie nie pasują do nowych-starych zasłon (czekały trzy lata żeby ponownie je powiesić). Jak tylko będzie komplet wkleję zdjęcia nowej aranżacji saloniku.

Zasłony, pufy i pokrowce na poduszki już są. Brakuje tylko dwóch stojących lamp i choinki:)