Już za kilka dni będę „bawiła się” w Monachium na tradycyjnym święcie piwa Oktoberfest. Jedziemy potężną grupą, 39 panów, 5 pań. Już się boję, szczególnie podróży w sobotę. 

Przed tym jednak jeszcze dwie imprezy, jedna jutro wieczorem a druga w piątek. W sobotę o 6 rano wyjazd, 1100 km wesołym autobusem, w niedzielę zwiedzanie zamków w Bawarii, w poniedziałek kolejne zwiedzanie i impreza w namiotach. We wtorek powrót przez fabrykę grzejników. Dotrzemy do domu baaardzo późno w nocy. Jest to element, którego się obawiam – zmęczenie i niezadowolenie tych, którzy nie uświadamiają sobie trudów podróży autokarem. 
Jeszcze do tego mam kontrolne usg, zobaczymy co tam słychać pod skórą.