Przed nami drugi dzień zwiedzania Londynu. Poranek był zdecydowanie lepszy niż wieczór i mimo braku słońca byliśmy gotowi na kolejną dawkę wielkiego miasta. Zaczynamy oczywiście od metra.

p1180235-metro

Schodami ruchomymi jeździmy po prawej stronie, żeby Ci, co się spieszą mogli pobiec lewą stroną. Jest to w sumie ciekawe, że samochody jeżdżą po lewej stronie, ale ruch pieszy jest normalnie prawostronny.

p1180239_dxo
p1180543-metro_dxo

Jedna ze stacji, gdzie metro jest zabezpieczone przed osobami, które chcą rzucić się na tory i sparaliżować ruch w mieście….:

img_20161104_134330-metro

Tego dnia w pierwszej kolejności oczywiście po sycącym english breakfast pojechaliśmy pod London Eye, gdzie na 12 mieliśmy wykupione bilety. Nietanio, bo 39 funtów za osobę w pakiecie z wejściem do Madame Tussaud, ale było warto.

p1180546_dxo
p1180549_dxo
p1180550_dxo
p1180563_dxo
p1180565_dxo
p1180576_dxo
p1180580_dxo

Widoki z góry były naprawdę wspaniałe, mimo braku słońca. Jak tylko zjechaliśmy na dół, po trwającej pół godziny podróży w kapsule, zaczął padać deszcz. Pojechaliśmy więc na Borough Market – jedno z naszych ulubionych miejsc, gdzie znajdują się stragany z lokalnym jedzeniem.

p1180581_dxo
p1180582_dxo
p1180583_dxo
p1180584_dxo
p1180585_dxo
p1180586_dxo
p1180587_dxo
p1180588_dxo
p1180589_dxo
Ta dziewczyna na stoisku z kawą była naprawdę niezwykle miła:

p1180592_dxo
p1180593_dxo
p1180596_dxo
p1180598_dxo

Nie mam tym razem za dobrych zdjęć z Borough Market. Padało, było szaro i ponuro, nie chciało mi się pstrykać, poza tym ciągle się sobie gubiliśmy. Kuba zaginął na stoisku z herbatą, później jeszcze gdzieś. Pokręciliśmy się z godzinę, zjedliśmy fish&chips na spółkę i pojechaliśmy w deszczu do Madame Tussaud. W Londynie musi być przecież deszcz, prawda? Jak by tak można było trafić na wspaniałą słoneczną pogodę, do tego w listopadzie?

Paradoksalnie podobało nam się w tym przybytku woskowych figur, z których nawet nie wszystkie były dobre. Ale przejazd kolejką i film 4D naprawdę nam się podobał. Chłopcy poszli jeszcze dodatkowo na wystawę Star Wars.

p1180607_dxo
p1180608_dxo
p1180609_dxo
p1180610_dxo
p1180611_dxo
p1180613_dxo
p1180614_dxo
p1180617_dxo
p1180619_dxo
p1180620_dxo
p1180621_dxo
p1180622_dxo
p1180623_dxo
p1180625_dxo

img_20161104_154444
img_20161104_154729

A tutaj uchwyciłam moment, bo dzieci są prawdziwe…..pochylone w żebraczej pozie przed wielkimi panami.

img_20161106_204716

p1180628_dxo
p1180633_dxo
p1180634_dxo
p1180635_dxo
p1180636_dxo
p1180637_dxo
p1180638_dxo
p1180639_dxo
p1180641_dxo

Po atrakcjach muzeum, już dość zmęczeni, pojechaliśmy pokazać chłopakom muzeum zbytku czyli dom handlowy Harodds. Żaden z nich nie wyobrażał sobie, że rzeczy mogą tyle kosztować i być tak luksusowe.

p1180537_dxo

p1180486_dxo
p1180489_dxo
p1180490_dxo
p1180493_dxo
p1180495_dxo
p1180497_dxo
p1180505_dxo
p1180506_dxo
p1180509_dxo
p1180512_dxo
p1180515_dxo
p1180518_dxo
p1180520_dxo
p1180527_dxo
p1180530_dxo

Byliśmy już mocno zmęczeni, ale jeszcze zaliczyliśmy spacer przez Soho, China Town i na Trafalgar Square, gdzie jednak było już za ciemno na zdjęcia.

p1180643_dxo
p1180645_dxo
p1180646_dxo
p1180649_dxo
p1180650_dxo
p1180651_dxo
p1180655_dxo
p1180656_dxo
p1180658_dxo
p1180659_dxo
p1180660_dxo
p1180666_dxo
p1180667_dxo
p1180669_dxo
p1180670_dxo

I tak nam upłynął drugi dzień w Londynie. Tym razem również padliśmy spać jak kawki……ale bardzo zadowoleni.