W marcu i kwietniu poza pracą zajmowałam się remontem domu, co bywało dość absorbujące, ekipę na szczęście trafiłam świetną. Byłam tez 3 dni we Włoszech oraz przez cały kwiecień dwa razy w tygodniu miałam na skypie konwersacje po włosku ze wspaniałą i cierpliwą p. Julitą, mieszkająca pod Florencją:) E-lingwista https://elingwista.com/ polecam!

W maju co roku jeździmy z klientami, teraz trzeci raz pod rząd celem były Włochy, tym razem południowe Wybrzeże Amalfi. Znając już dość dobrze Włochy Północne stwierdzam, że w moim prywatnym rankingu Włochy Południowe zdecydowanie wygrywają. Tak bujna i soczysta przyroda, połączenie gór z morzem, fantastyczna kuchnia, to tylko tam.

Trasa nie była skomplikowana. Przylot do Rzymu, później autokarem do Monte Cassino, Pompeje, nocleg w Castellamare. Dzień II – Positano i Amalfi. Dzien III – Capri. Dzień IV – Sorrento. Dzień V – Neapol. Dzień VI powrót.

Dzień III, IV i V Capri, Sorrento, Neapol.

Dzień I Monte Cassino i Pompeje

Monte Cassino – zrobiło na mnie ogromne wrażenie, szczególnie, że poległ tam kuzyn pradziadka.

Na Monte Cassino jest też wielki klasztor na Monte Cassino, wciąż czynny :





Widok z cmentarza na klasztor:




Podczas tego wyjazdu pierwszy raz miałam okazję przetestować  Sony Alpha 7  -bałam się go, bo nigdy nie robiłam zdjęć tak dużym aparatem fotograficznym, ale naprawdę jest mega poręczny i dobrze leży w ręku. Na automacie robi bardzo dobrej jakości zdjęcia.

Z cmentarza pojechaliśmy prosto do ruin w Pompeje 





oraz do Bazyliki Pompejańskiej:

Nasza pilotka, pani Ewa, jest z nami trzeci raz, wie jak ogarniać grupę, w której 75% to praktykujący katolicy. Zna wszystkie ważne miejsca kultu Maryi na trasie oraz znajduje kościoły na niedzielną mszę.

Hotelu się nieco obawiałam. I słusznie – włoskie hotele zbudowane lata temu okres świetności mają dawno za sobą. Łazienki – różne, pokoje tak samo. Śniadanie typowe – mortadela, żółty ser, pieczywo, jogurt, niby-musli, NIE MA POMIDORA, a jajko wygląda na plastikowe. Kolacja – gorąca i obfita. Pierwszego wieczoru wszyscy byliśmy zmęczeni, posiedzieliśmy niedługo na patio na parterze.