Dziś mały Apollo siedział sam smutny na podwórku więc go zabrałam do siebie…okazało się że Natalia była w domu i śmiertelnie ją przestraszyłam zniknięciem psa….. Ja tez byłam zdziwiona, że został sam na podwórku, pukałam do domu, czekałam na tarasie, sądziłam że sobie poszła i zostawiła go, nie wiedzieć czemu. 
Jedzenie Froda jest dużo smaczniejsze niż jego własne….

Mały rusza się tak szybko, że ciężko mu zrobić zdjęcie:)

Zostawiliśmy psy, każde w swoim domu i pojechaliśmy na spacer po tym straszliwym upale, trochę bez sensu, ale przy okazji spotkaliśmy się z dwoma dawno nie widzianymi koleżankami. 
Tutaj jest Mulitmedialny Park Fontann: 

Niedoceniane i niewykorzystane Nowe Miasto:

Później, spływając potem, przemieściliśmy się w okolice Zamku Ujazdowskiego, gdzie latem jest akcja Zielony Jazdów, wakacyjna przestrzeń relaksu i promocja ekologicznego stylu życia.
Wróciliśmy kompletnie padnięci, jeszcze umówiona byłam na pedicure, wczoraj manicure i mam komplet wreszcie:)

Ten przepis na sernik z białą czekoladą i malinami był w gazecie, którą przeglądałam w gabinecie kosmetycznym, mam zamiar go wypróbować jak wróci Qba:

Dzisiejsza temperatura zupełnie się wściekła:

Zabrałam do domu Pimpusia, był bardzo grzeczny, gdy go wiozłam na kolanach:

Dla ochłody szprycer: białe wino, woda gazowana, sprite, mięta, limonka i lód:

a na sam koniec spaghetti na szybko, oliwa z peperoncino, czosnek, pomidorki, rucola i parmezan. 

Uff………jest godzina 20 i nic się nie ochłodziło…….

A tutaj trasy na następne weekendy:
http://cjg.gazeta.pl/CJG_Warszawa/56,104436,14260647,Lato_w_miescie__17_miejsc__ktore_musisz_odwiedzic.html