Nadrabiam zaległości – teraz wrzucę serię zdjęć z przepięknej Sintry. Kolejnego zabytkowego miasta, o którym pilotka opowiedziała nam w autokarze a następnie porzuciła w centrum na czas wolny.
Więcej o tym mieście można się dowiedzieć np. z lubianego przeze mnie bloga Duże Podróże. Są tam piękne zdjęcia, trochę historii i plan zwiedzania. Sintra słynie m.in. z kolorowego Pałacu Pena, którego nie zobaczyliśmy z bliska, gdyż mieliśmy za mało czasu. Na dodatek pilotka-idiotka określiła go jako „Kiczowaty, gdyż nawet dziecko wie, że się nie łączy żółtego z różowym…”. No ale ona była z Radomia….
Zamek Maurów widocznie też był zbyt wysoko, żeby do niego dojść, na szczęście jeden z uczestników naszej wycieczki od razu wybrał się na gorę i mam dzięki niemu kilka ciekawych zdjęć:
W Sintrze mieliśmy również czas na jeden ze smaczniejszych posiłków – w małej knajpce, w której można było kupić wina, sery, kiełbasy czy lokalne piwa, przy dobrej muzyce, bez turystów, mieliśmy wspaniałą ucztę:
Podsumowując: naprawdę niewiele widzieliśmy i dowiedzieliśmy się o Sintrze, a szkoda. Na pewno jest tam o wiele więcej do odkrycia.
Ale to oznacza, że kiedyś trzeba tam wrócić:)