Chłopcy w czwartek rano wyjechali z Babcią, Dziadkiem i kuzynem na wakacje do Popradu na Słowacji, do Aqua Parku. Są tam też przyjaciele moich rodziców z wnuczką, więc towarzystwo doborowe, nie nudzą się ani trochę. W ciągu dnia szaleją na basenach a wieczorem grają w ….pokera:)
W pracy mimo sezonu urlopowego ciągle coś się dzieje, nie zawsze miłego, ale żeby dopchnąć dzień, jak w tym żydowskim dowcipie o kozie, w domu zaczęliśmy malowanie.
Malarza poleciła mi znajoma projektantka, miałyśmy wybrać farby przed jej urlopem. Oczywiście nie udało się, ona nie nalegała za bardzo, a potem wyjechała, więc ja w stresie sama dobierałam farby.
Wszystko ma być jeszcze jaśniejsze niż dotąd, ale jest tyle odcieni białego!!
Zdecydowałam się na farby Fluggera, Dexo 5. Najmocniejsza jaka jest, SZOROWALNA. Nie chcę znowu przeżywać tego samego co przy remoncie domu, tylko 3 lata temu, gdy ekipa oszukała nas i pomalowała ściany Śnieżką. Już po pół roku cały parter był brudny od rąk i innych plam.
Flugger ma bardzo czytelną stronę i ciekawe inspiracje
http://viewer.zmags.com/publication/38915366#/38915366/1
Góra jest już częściowo pomalowana, nie obyło się oczywiście bez zmiany decyzji, w pokoju Qby nie wiem po co kazałam pomalować jedną ze ścian na niebiesko, ale to nie jego kolor! Ani nie pasuje do niego ani do jego pokoju, więc szybko przemalowali panowie na jasny żółty i teraz jest super. U Bartka biało-waniliowy plus niebieski wygląda świetnie. Łazienki i mały hol na górze też już są gotowe, pozostała sypialnia i cały parter. Muszę przyznać, że sprawnie panowie pracują i dość czysto. Wszystko jest zasłonięte jak należy, podłogi, meble, okna. Mam nadzieję, że do czwartku skończą.