Na zewnątrz w końcu zima, mróz, śnieg i huragan Ksawery. 
W środku nadpalone w kominku, cieplutko. Przy ogniu wyrosły drożdżowe bułeczki, samodzielnej roboty Kuby, nic mu nie pomagałam ani nie przeszkadzałam:)
Siedzimy teraz rozkoszujac się zapachem i smakiem…. Udały się najlepiej ze wszystkich dotąd, może dlatego ze ciasto rosło przy kominku…
Wcześniej Kuba zrobił zupę miso z paluszkami krabowymi – jego nowe ulubione danie, zdrowe i sycące. Ja zrobiłam sałatkę z avocado, pomidorkami i fetą oraz ulubione moje i Bartka spaghetti verde czyli ze szpinakiem i boczkiem. 
Rozpusta? Pewnie tak:)