Pogoda dziś nie jest lepsza, nadal zima…

Indyk całą noc moczył się w solance wg przepisu z tego bloga kulinarnego:  http://lepszysmak.wordpress.com/2010/11/25/pieczony-indyk/  
Na razie leży wysuszony i oprószony pieprzem, nafaszeruję go bakaliami, jabłkami i mandarynką i upiekę jutro z rana, żeby był soczysty.

Żurek wyszedł pyszny, choć chłopcy stwierdzili, że babcia robi bardziej gęsty. 

Nie-roladki wołowe przechodzą drugą turę duszenia, żeby były miękkie. 

Króliczki, kurczaczki, tulipany i bazie – są w  pełnej gotowości, tylko wiosny wciąż brak! 

Ksiądz na święceniu zachęcał do wstępowania w stan kapłański, ale przy okazji stwierdził, że to nie zakon kamedułów jest najtrudniejszym stanem, ale….małżeństwo.