Kolejny rok za nami………2013 nie należał do łatwych.
Poza wszystkimi codziennymi dobrymi chwilami był to rok choroby, smutku i żałoby. Zaczęło się od września 2012 i choroby Teściowej, zmarła w październiku, zaraz po niej odszedł Dziadek z Krakowa. W maju ukochany pies rodziców, Yula. W czerwcu zachorowała Babcia i zaraz na początku lipca odeszła. Tuż przed świętami odeszła najbliższa Ciocia mojej przyjaciółki. Dziś w nocy dostaliśmy wiadomość o śmiertelnym wypadku motocyklowym męża naszej znajomej. Mieli dwoje malutkich dzieci:(
Długa ta lista jak na jeden rok z małym kawałkiem……..
Branżowo rok kryzysu.
Było, minęło, jest nowe!
Podchodzę z optymizmem do kolejnych miesięcy, trzeba wziąć się w garść, zrobić listę celów i działać.
Byle zdrowie dopisywało, to z całą resztą damy sobie radę, prawda?
Sylwestra spędziliśmy z Frodulkiem: