Umówiliśmy się ze znajomymi na spotkanie na warszawskim Foksalu. Ludzi wczoraj wieczór było co niemiara – upał w ciągu dnia spowodował, że z domu warto było wyjść dopiero po 20. 
Nie mam fotek z każdego fajnego miejsca, do którego zajrzeliśmy, ale zrobiliśmy ładnych parę kilometrów! 
Foksal, Chmielna, Plac Powstańców Warszawy, „popas” na hamburgerach w restauracji Aioli na Świętokrzyskiej http://www.aioli-cantine.com/dojazd, Mazowiecka, Plac Piłsudskiego, fontanny w Metropolitan, Green Cafe Nero na Krakowskim Przedmieściu, spacer Nowym Światem, ponownie Foksal. Tutaj się poddaliśmy – choć pierwotny plan zakładał przejście piechotą przez Most Poniatowskiego na drugą stronę Wisły. Przejechaliśmy autem na Francuską, a tam – o 1 w nocy! – obowiązkowy kebab, najlepszy w mieście. Później z kebabami w rękach ruszyliśmy do Tematu Rzeka, gdzie świętowano Sylwester w Środku Lata. Były tysiące ludzi! 

Do domu wróciliśmy o 2 w nocy, zmęczeni ale zadowoleni. 

Warszawa nareszcie żyje nocą, jest tyle miejsc gdzie można posiedzieć, pobawić się, zjeść, wypić, pooglądać uliczne wystawy, wziąć udział w koncertach. Dla każdego coś się znajdzie.