Jest takie powiedzenie: dla towarzystwa Cygan dał się powiesić. Ze mną tak samo. Dla towarzystwa znoszę mecze siatkówki, koszyków czy piłki nożnej. Te sporty zupełnie mnie nie kręcą (a jakie kręcą? ..hmm…), podoba mi się jednak atmosfera meczu.
Nie na tyle jednak mi się podoba, żeby wytrzymać na stadionie kilka godzin! Poszłam robić zdjęcia, a później po prostu…wyszliśmy w miasto nocą. Nie żałuję. Mecz obejrzeliśmy w telewizorze w jakimś lokalu przy ulicy i widok był dużo lepszy niż z naszych miejsc za 500 zł sztuka.
A to już Temat Rzeka, w którym kilka razy byliśmy. Trwały przygotowania do nocnej otwartej imprezy sponsorowanej przez naszą narodową wódkę WYBOROWA.
A to jedna z knajpek po drugiej stronie Wisły, od centrum, pod Mostem Poniatowskiego:
A tutaj lokale w bramach przy Chmielnej:
I nas słynny prezent od Rosjan czyli Pałac Kultury i Nauki. A mogliśmy wybrać wtedy metro…. Z drugiej strony, nie mielibyśmy takiej cudacznej wizytówki miasta. Kiedyś szło się na azymut Pałacu Kultury i nie można się było zgubić w mieście. Teraz mamy nową wizytówkę czyli Stadion Narodowy i to jest cool.
Lubię Warszawę:)