Dawno nie pisałam, po drodze był urlop w Świnoujściu – na upały nie trafiliśmy, ale pogoda na spacery była idealna. Chłopcy się za to wynudzili…

Wracając do tytułu: starszy syn leci dziś do USA żeby za kilka dni rozpocząć Rotary Youth Exchange Programme. Było mnóstwo przygotowań, wydatków, ustaleń do ostatniej chwili. 

Wiele pomocnych dłoni było wyciągniętych w naszą stronę, od babci i dziadka poczynając. Córka kolegi z pracy, pracująca na lotnisku w obsłudze naziemnej, pomogła z odprawą wczoraj. Koleżanka znajomej – szefowa pokładu na dzisiejszym locie, popatrzy czy wszystko ok. Moja kuzynka w Stanach zaprosiła do siebie na tydzień przed wymianą, pojadą do Wisconsin, Chicago, do Parku Rozrywki Park America. Opiekun Rotary tam w York już przygotował numer telefonu z bezpłatnymi połączeniami na całe USA i dużym limitem smsów i internetu. Moje przyjaciółki tak samo są dużym psychicznym wsparciem. 

Dwie walizki pełne ubrań i prezentów są już spakowane. Najpóźniej o 14:30 musimy być na lotnisku, żeby spokojnie nadać bagaż – na  tak duże samoloty kolejki są spore. 

Co chwila przytulam mojego dużego już synka, będę tęsknić, ale cieszę się, że jedzie. To dla niego ogromna szansa na spotkanie nowych przyjaciół, poznanie innego stylu życia, nauki, szkoły, zachowania. Usamodzielni się, dorośnie. Zobaczymy, czy doceni rodzinę, którą zostawia na rok. Jak wypadnie mu porównanie dwóch krajów, kultur, potencjałów. Czy on będzie za nami tęsknił? 

Jest młodzież, która wraca do Polski po takim roku i docenia, że mimo wszystko jest tu pięknie, są przyjaciele, rodzina, można działać, pracować (choć lekko nie jest biznesowo, o nie!). Ale są i tacy, którzy marzą o tym by jak najszybciej wrócić, do Stanów, Meksyku, Peru, Brazylii. Po tym czasie mają już przyjaciół na całym świecie, ogrom możliwości. 

Córka mojej najlepszej przyjaciółki chwilę po 18 urodzinach spakowała się i wyjechała do wujka i ciotki w Chicago, zagrała va bank kupując bilet w jedną stronę. Złożyła dokumenty do lokalnej szkoły i dostała się! Została przyjęta bez żadnego problemu do państwowego bezpłatnego collegu, na rok maturalny jak się nie mylę. Dostanie pomoc w nauce angielskiego i odrabianiu lekcji, po teście z matematyki przyjęli ją na matematykę biznesową. Z innych lekcji które dostała do wyboru zapisała się na projektowanie ubrań, lekcje gotowania i zdrowego odżywania. Jest szczęśliwa, jak długo zobaczymy, ale Ameryka to było marzenie jej życia, które jest w wielu Polakach.