Naprawdę ostatnie dwa miesiące nie miałam weny ani czasu na pisanie a już szczególnie na wybieranie i przygotowywanie zdjęć, których jak zawsze mam bardzo dużo.
Wyjazd do Barcelony na zaproszenie znanego producenta był fantastyczną niespodzianką. Lecieliśmy z Katowic, co okazało się o tyle przyjemne, że lot trwał 2,15 minut a nie 3,5 godziny tak jak z Warszawy. Dla mnie to duża różnica, bo zazwyczaj po dwóch godzinach mam atak paniki w samolocie…
Program był niezwykły również pod tym względem, że była z nami przewodniczka, która opowiadała o miejscach do których jechaliśmy. To zawsze wzbogaca zwiedzanie, człowiek nie mija ważnych miejsc, nawet o tym nie wiedząc.
Zaczęliśmy od zwiedzania Barcelony na rowerach. Dzień był przepiękny, słoneczny, idealny.
Oczywiście rowery można też wypożyczyć na ulicy w jednym miejscu i oddać w innym.
Sagrada Familia – warto kliknąć i zobaczyć wirtualną wycieczkę po pustej bazylice.
Bazylikę Sagrada Familia odwiedza absolutnie każdy turysta. Ostatnio zwiedzałam ją 8 lat temu i postępy są ogromne. Zaczyna porażać pięknem witraży, choć przez to że jest ich tak dużo przez szyby przedostaje się upał i w środku nie można liczyć na chłód, jak jest to w większości obiektów sakralnych. To jednak jest drobiazg w porównaniu do widoków.
Budowę Sagrady rozpoczęto nie tak dawno, w 1882 roku, najpierw rozpoczął ją inny architekt, Francesco Villar, jednak już rok później Gaudi (wcześniej asystent Villara) przebudował ją wg swojej wizji. Niestety zginął w 1926 roku, przed ukończeniem prac, które powstawały na bieżąco wg. jego wyobraźni. Prace jednak trwają nadal, a ich zakończenie szacowane jest na 2026-2028…
Film z YouTube, ktoś się naprawdę postarał, wszedł nawet na samą górę:
Tu już okolice bazyliki:
Następny wpis Park Guell i La Pedrera.