Do Alberobello – miasteczka z białymi domkami zwanymi trulli pojechaliśmy rejsowym autobusem z Bari. Koszt 5 euro za osobę w jedną stronę, lepiej bilety kupić na stronie Trenitalia z wyprzedzeniem. W październiku wystarczył jeden dzień wcześniej, ale w sezonie turystycznym to może być za mało. Dzień był wyjątkowo ciepły, chwilami nawet 25 stopni. Będąc w Polsce zapomina się, że na południu Europy wciąż jest ciepło i przyjemnie, niemal tak jak u nas latem.

W całym miasteczku jest około 1500 trulli, większość utrzymana w dobrym stanie. Ale że jest cała masa blogów świetnie pisanych przez profesjonalnych blogerów i podróżników – tam odsyłam po dużo merytorycznych i historycznych informacji. Że domki powstały w XIV wieku, po to, żeby nie płacić podatków do miasta Neapol. Skoro nie miały normalnych dachów i okien, to przecież nie można ich było uznać za domy… 

Idąc od dworca to pierwszy widokowy punkt, z którego można zobaczyć panoramę na trulli. W całym miasteczku kręci się mnóstwo młodych dziewczyn pozujących do zdjęć.

Sweet focię zrobiłam sobie i ja z dachu nad sklepem, w którym za niewielki zakup wpuszczają na górę na ten punkt widokowy. 

Niespieszne spacery uliczkami. zaglądanie do sklepików z pamiątkami i zdjęcia uroczych zaułków to główny cel przyjazdu turystów. To miasteczko na góra 4 godziny spacerowania, ale bardzo bardzo urokliwe i będąc w Apulii koniecznie trzeba tu zajechać.



Nasz kulinarny przewodnik, czyli Kuba, wynalazł knajpkę przy głównym placu, która miała świetne opinie. Faktycznie obsługa szybka, sprawna, choć po zamówienie trzeba iść do piwniczki w domku, ale do stolika już przynosi kelner. Większość dań była z mięsem, my oczywiście wybraliśmy wersję z pokrojoną ośmiornicą. Come nonna comanda znaczy: tak jak jak babcia kazała.

Warto wybrać się w górę miasteczka, tam gdzie mniej turystów i świetna panorama na domki:










Wiele trulli jest przygotowane dla turystów na noclegi, nietanie zresztą. 

Powrotny autobus mieliśmy o 15:25 i to był absolutnie wystarczający czas od południa, żeby zobaczyć Alberobello, zjeść obiad, wypić kawę i zjeść lody z bitą śmietaną w pięknym słońcu.

Następnego dnia, w poniedziałek, zaplanowaliśmy wycieczkę do Polignano a Mare, tym razem pociągiem. 

Rolka z Alberobello na IG. Rolka z Bari na Ig. Rolka z Polignano a Mare na IG.