Przyjechaliśmy pierwszy raz od listopada – ścieżki odśnieżone, dom czyściutki, sporo pomieszczeń doczyszczone – to zasługa przemiłej sąsiadki, którą poprosiliśmy o pomoc. Dla niej dbanie o ten dom to dodatkowe parę złotych, a dla nas nieoceniona pomoc. 

W kuchni postawiliśmy kilka lampionów z zapachowymi świeczkami, nowe ściereczki i puszki z motywem różyczek ciut zmieniły klimat.

Ten zegar stał za jakimś obrazkiem…

„Duży pokój” pozbawiłam części bibelotów i zmieniłam kapę na wersalce. 

W pokoju gdzie zwykle śpią chłopcy dodałam kapę na drugie łóżko, poprzedni kraciasty kocyk był strasznie niepasujący.

Udało się odkryć stół i szafę, łóżko też. 

Z tego pokoju jak nie wyniesiemy tych 3 stolików i krzesełek, to będzie wciąż strasznie ciasny i nie do używania. 

Lampion przy wejściu:

To pomieszczenie kiedyś może będzie zdatne do użytku, ale to jeszcze długa droga. Choć już jest ciut lepiej .

Tak naprawdę – mały krok za nami, ale należałoby podstawić wielki kontener, w którym wylądują wszelkie skarby – te co widać tutaj na zdjęciu. W piwnicy są na przykład butelki, stare prodiże i inne kuchenne urządzenia, a nawet pralki albo coś w tym stylu. Do tego wszelkiego rodzaju gazety, deski, płyty pilśniowe itd.