Piątek wieczorem firmowe piwo i tańce w Lolku. 
W sobotę 40-te urodziny męża mojej przyjaciółki. 
W niedzielę wcześniejsze imieniny mojej Mamy. 

Ojej…….Pobawiłam się, potańczyłam, nie piłam, bo mój wrzód się odezwał. Pobiegłam jednak w piątek z samego rana do lekarza i już jest dobrze, Controloc 40 swoje robi. Ale tak to jest, zapomniałam się po prostu. Aspiryna i nurofen nie są dla mnie, mój żołądek ich nie toleruje. 

Na naszym osiedlu które jest totalnie zapomniane przez gminę nikt nie sprząta odkąd spółdzielnia przestała w zasadzie działać. No i mamy się „zrzucać” po 30 zł. Wszystko fajnie, ale dlaczego, na litość, ktoś wybrał nazwę Stowarzyszenie Jeleń??!! Ironiczna argumentacja, że jak zawsze jelenie będą płacić, za tych, co nigdy tego nie robią jest dla mnie skandaliczna. 

Wychodzi na to, że przez 13 lat byliśmy jeleniami…bo ci co teraz stowarzyszenie zakładają od dawna albo nawet nigdy składek nie płacili do spółdzielni. 

Oczywiście można mówić, że jakbym była na spotkaniu to bym mogła zaprotestować, ale to mnie nie przekonuje. Że też prawniczka organizująca całą akcję dopuściła do czegoś takiego!

Ja z organizacją o takiej nazwie nie planuję mieć czegokolwiek wspólnego. Nie znam się na zwierzętach leśnych, nie interesuje mnie ani łowiectwo ani dokarmianie zwierząt. 

Na stowarzyszenie Jeleń płacić nie będziemy. Bo są pewne granice. Jeszcze mnie ktoś wygugla: ……..ASU członek stowarzyszenia Jeleń…….masakra.

Nie i już.