Za mną pierwsze trzy tygodnie bez syna w domu, ciężkie i pełne łez przy szykowaniu śniadania czy szykowaniu placków na kolację.
Bati niewiele do mnie pisze, uznając zasadę Rotary, aby pierwsze 2 miesiące poświęcić na integrację z nową rodziną, znajomymi, kolegami ze szkoły. Ja zaczepiam go na messengerze, w oczekiwaniu na konkretne odpowiedzi, których nie ma za wiele. Więcej dowiedziałam się od Ingi gdy u niej był, czy od jego opiekuna/counsellora z Yorku.
Z tego co wiem inni wymieńcy w miarę swobodnie i chętnie komunikują się ze swoimi rodzicami, umieszczają zdjęcia na FB chwaląc się tym co widzą i poznają.
Listów z wymiany jeszcze nie ma, ale zapewne pod koniec września się pojawią.
http://wymiana.rotary.org.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=400&Itemid=59
Australia | Brazylia | Ekwador | Francja | Indie | Indonezja |
|
|||||
Kanada | Kolumbia | Meksyk | Niemcy | Tajwan | USA |
Dziś wieczorem mamy się skontaktować na Skypie, usychamy z niecierpliwości jak tam nowa rodzina, szkoła, koledzy, koleżanki, narodowe akwarium czy fabryka Harley Davidsona, które już zwiedzał. Jak było na kempingu, na którym zresztą się przeziębił i czy już mu lepiej.
Z kolei nasz wymieniec z Tajwanu był teraz w Bydgoszczy na obozie językowym z innymi dzieciakami z Australii, Brazylii, Meksyku, Tajwanu itd. Jest ich w sumie ok. 60. Widać po zdjęciach na FB, których Daniel nie żałuje, chwali się każdym dniem. Teraz są na zjeździe w Toruniu, wracają Polskim Busem jutro.
Nie napisałam o Danielu, 15-letnim chłopcu z Tajwanu, który mieszka u nas od 15 sierpnia i będzie z nami do stycznia 2016. Jest z Taouian, ma siostrę bliźniaczkę, która teraz jest na wymianie w Japonii i 19-letniego brata, który dwa lata temu był na wymianie we Francji. Widać, że pochodzi z dobrze sytuowanej finansowo rodziny, jest dobrze wychowany, ma wpojone nawyki związane z oszczędzaniem energii, wody, segregacją śmieci. Jest miły, uśmiechnięty i naprawdę ładny. Jak będzie starszy powie się o nim, że jest przystojny, a teraz koleżanki na wyjeździe mówią że jest „cute” czyli „słodki” co go zadziwia, bo na Tajwanie nikt tak o nim nie mówił.. Nic dziwnego, przecież nie mówi się własnemu dziecku czy koledze, którego się zna i spotyka na co dzień, że jest przystojny, ładny, słodki, czy inne takie. W każdym razie niezmiernie mnie rozbawił, gdy wczoraj o 23 napisał do mnie w tej sprawie:)
Pierwszy wspólny obiad po odebraniu go z lotniska był u moich rodziców. Zdecydowaliśmy się na tradycyjne polskie danie czyli schabowy, ziemniaki i mizeria, zastanawiając się, jak będzie smakował Danielowi. Niepotrzebnie byliśmy pełni obaw, bo wciął dwa kotlety z wielkim smakiem i szerokim uśmiechem:)
Pisze do mnie więcej niż Bartek….wysyła zdjęcia, pyta o różne rzeczy. Zauważyłam że jego mama, która nie mówi po angielsku, pojawiła się na FB. To dla niej i znajomych Daniel wkleja co wieczór kilka zdjęć z chińskim opisem, co się wydarzyło. To naprawdę miłe.
Brakuje mi tego od Bartka.
Oczywiście można zrozumieć nastoletniego chłopaka, który się wyrwał z domu, że nie pisze, nie dzwoni, nie tęskni. Ale gdy w końcu zabraknie mu pieniędzy i dopiero wtedy się odezwie to będę po prostu wkurzona. Na siebie że go źle wychowałam i na niego, że jest takim samolubnym nastolatkiem.
Z każdym dniem się przyzwyczajam do tego że jest tak daleko i ma nowe życie. Cieszy mnie, wybrał w szkole przedmioty, które go interesują, żadnej biologii, religii czy wosu. Ma angielski, algebrę, fizykę, historię USA (przedmioty obowiązkowe) oraz metale, programowanie komputerowe, wstęp do biznesu i przemówienia publiczne. Rewelacja, jestem tym absolutnie zachwycona.
I jak mantrę powtarzam sobie, oby był zdrowy i bezpieczny to wszystko będzie dobrze. Na pewno to samo powtarzają sobie wszyscy rodzice, którzy wysłali swoje nastoletnie dzieci daleko do szkoły. Na szczęście parasol ochronny Rotary jest tutaj gwarantem jakości.