W Wigilię rano pogoda w Konstancinie była jak na wczesną Wielkanoc, pięknie, słonecznie i ciepło.
***
Z kolei sobotę po południu wybraliśmy się na spacer po Warszawie. Przejechaliśmy Saską Kępą i pięknie oświetloną Francuską, zaparkowaliśmy pod Stadionem Narodowym, żeby metrem pojechać na drugą stronę Wisły. Wysiedliśmy przy Nowym Świecie i poszliśmy na Rynek Starego Miasta. Ludzi było baaaardzo dużo! Nawet ciężko było robić zdjęcia, bo ktoś z tyłu na nas wpadał.
Drugi dzień Świąt, a było mnóstwo „performersów” i chętnych do ich oglądania czy słuchania. Kawiarnie i wiele restauracji też było otwartych.
Nie robiłam zdjęć w kościołach, ale wchodziliśmy do nich oglądać szopki świąteczne. Najbardziej podobała mi się w katedrze – wielkie bijące serce, a w środku żłóbek z małym Jezusem.
Warszawa jest naprawdę piękna, mnóstwo się w niej dzieje, jest fantastycznie oświetlona już kolejny rok.
No ale jak to mówią, święta święta i po świętach. Upłynęły nam rodzinnie, przy stole, na spacerach, wspólnych filmach i rozmowach. Nieduża ta nasza familia, ale lubimy spędzać ze sobą czas.