Z nowym rokiem, z nowym krokiem – takie jest to stare ludowe porzekadło? Chyba tak. Presja noworocznych postanowień jest widoczna z każdej strony. A ja chciałabym, żeby ludzie mieli jedno: że nie będą świętymi niedzielnego poranka. Idą do kościoła raz na tydzień, bo tak trzeba albo tak są przyzwyczajeni. Nieważne, co robią w tygodniu, kogo obrzucą błotem, o kim źle pomyślą, kogo anonimowo skrytykują w internecie, nie znając prawdy ani drugiej strony. Nie myśląc, kogo krzywdzą. Wylali wiadro pomyj na ulicę – u nich jest czysto. W niedzielę idą do Kościoła, może do spowiedzi, może do Komunii. Brudna tablica została wytarta gąbką i od poniedziałku można od nowa….
Oczywiście – nie powinnam generalizować, znam wiele osób, które chodzą do Kościoła i to co robią na co dzień jest odbiciem wielu przykazań. Znam tez takich co nie chodzą, a można ich stawiać za wzór świętości nieomal. Są skromni, pomagają komu trzeba, ciężko pracują i dbają o swoją rodzinę. Są też osoby po rozwodzie, które chodzą na msze i mam wrażenie, że wręcz widać w ich oczach ból, że mogą tylko stać i patrzeć, bo do stołu już się ich nie dopuszcza… Często ten rozwód uwolnił ich od codziennej rozpaczy życia w naprawdę nieudanym związku – przecież pomyłki się zdarzają, ludzie się zmieniają, ktoś zaczyna w nerwach bić dzieci, żonę, nadużywa alkoholu, wpada w szpony hazardu albo narkotyków a nie dają sobie pomóc. Więc ta osoba, która rozwodem wyrwała się ze „spirali zła”, a jest osobą religijną i wierzącą, jest nadal karana…. Taka dygresja, może kościół katolicki kiedyś to zmieni. W protestanckim nie ma takich podziałów z tego co wiem.
Chodziłam do katolickiej szkoły i w kwietniu 1992 roku (prawie 24 lata temu??!!) podczas rekolekcji wielkopostnych 3 kwietnia wieczorem, napisałam coś takiego:
„Uduchowione twarze i rozmarzone oczy
kryją natłok myśli nie-świętych
Usta poruszające się w modlitwie
wymawiają plany dnia następnego
Godzina mija, chwila natchniona ucieka
na ulicę wylewa się tłum grzeszników
spekulantów, złodziei, złych rodziców
Świętych niedzielnego poranka”
W tamtych latach nie było internetu, więc w chwilach znudzenia pisało się wiersze albo liściki z koleżankami. Jedne i drugie przechowuję do tej pory:). Szkoda, że wierszy już nie piszę, w ciekawy sposób uwalniały myśli.
No tak, miał być post o wymianie, a wyszedł wpis filozoficzny.
To oznacza, że o wymianie napiszę kiedy indziej, dziś odwiedza nas Meksykanka, która ma z nami za tydzień zamieszkać na kolejne pół roku. Nie ukrywam, że jestem podekscytowana myślą, że będę miała host-córkę a Qba host-starszą siostrę. Karina co prawda w styczniu kończy 18 lat, ale jest drobniutka i wygląda na młodszą, do tego śpiewającą mewkę-śmieszkę.
To jeszcze tylko dodam nasze sylwestrowe pyszności. Mini-express makowce wg przepisu Palmiery z makiem
Nasza ulubiona tarta z żółtym serem, boczkiem i porem, bomba kaloryczna:)
Kolejna ekspresowa tarta na cieście francuskim z tym co było pod ręką: czyli czosnek, cukinia, pomidorki i pyszny wędzony łosoś:
Szczęśliwego, zdrowego i smacznego 2016 roku wszystkim życzę 🙂