Dawno nie byliśmy na spacerze w Łazienkach i w sumie znaleźliśmy się tu dziś nieco przypadkiem, ale w przepiękną pogodę, która zaowocowała masą zdjęć (w sumie jak zwykle).  Historię tego miejsca można sobie przeczytać na Wikipedii pod hasłem Łazienki Królewskie w Warszawie, nie będę więc bawić się w konkurencję dla tego szacownego źródła.

Zaczęliśmy od strony pomnika Henryka Sienkiewicza, Fryderyka Chopina, później zeszliśmy w dół do Pałacyku na Wodzie, Amfiteatru i Starej Oranżerii.






Podczas tego godzinnego spaceru minęliśmy chyba z pięć par podczas sesji ślubnych z fotografem.







Motyl sobie przycupnął na słońcu za tą zawstydzoną swą nagością rzeźbą: