Nareszcie przyszła pora na wyjazd do Londynu z chłopcami. Są już na tyle duzi, że docenili to miasto. Teraz będzie ich przyciągać jak magnes. Największe wrażenie zrobiła na nich architektura, metro, ilość turystów oraz chyba przede wszystkim uprzejmość pracowników barów, restauracji, sklepów, straganów.

Bilety kupiliśmy w sierpniu, korzystając ze świetnej ceny jaką daje Wizzair Discount Club oraz dodatkowo poniedziałkowej promocji -20% na wszystkie kierunki. Byliśmy wtedy w Bawarii, ale cena na lot Warszawa Chopin – London Luton 900 zł dla 4 dorosłych osób, z jedną dużą walizką w obie strony była dla nas bardzo atrakcyjna. Skusiliśmy się:) . Wizzair ma niewygodny format bezpłatnego bagażu, ale udało nam się to ogarnąć.

img_20161103_071519

Chłopcy wzięli zwykłe plecaki szkolne, a ja kupiłam plecak Seoul Kipling, w kolorze khaki, jest idealny wymiarowo i bardzo, ale to bardzo pakowny. Do tego torebka Kipling Deena i mam wspaniały komplet na kolejne wyjazdy. W Budapeszcie się sprawdził, w Londynie też. Sklep Kiplinga odkryłam przez przypadek w warszawskiej Arkadii i jestem zachwycona jakością, wyborem wzorów i kolorów, wodoodpornym materiałem i breloczkiem z małpką.

img_20161113_181150

Spakowanie sę na 4 dni w jedną dużą walizkę i małe plecaki nie było żadnym problemem, mieliśmy dużo wolnego miejsca na zakupy.

Wyjechaliśmy z domu o 4 rano, na lotnisko Chopina, mamy pół godziny, samochód zostawiłam na parkingu P4. 130 zł za 4 dni to mniej niż taksówka w dwie strony od nas. Dobrze, że teraz jest otwarte wejście bliżej lotniska, bo okazało się, że starszy syn zapomniał wyjąć z plecaka….dużego szwajcarskiego scyzoryka. Obsługa była na tyle uprzejma, że pozwolili mi go oddać gdzieś na przechowanie, więc zaliczyłam bieg powrotny do samochodu….5:30 siedzieliśmy już w samolocie, trochę nami rzucało podczas startu bo był duży wiatr, ale poza tym cały lot przebiegł bardzo spokojnie. Na London Luton byliśmy przed 8, wsiedliśmy w pociąg do London St Pancrass. 40 minut i byliśmy na wspaniałym dworcu, gdzie znaleźliśmy takie wspaniałe rzeźby:

img_20161103_101514_admin_nov-06-211255-2016_conflict_dxo
img_20161103_101702_dxo

Wyżej to „Meeting Place” a ten pan to John Betjeman, angielski poeta, eseista i krytyk z XX wieku.

Naszym pierwszym celem tego dnia było oczywiście Full English Breakfast, które znaleźliśmy w świetnym pubie obok naszej noclegowni, przy stacji metra Earls Court. Taki posiłek jest bardzo smaczny i kaloryczny i starcza na wiele godzin chodzenia po zimnym mieście.

img_20161103_113107_dxo

p1180231_dxo

Zrzuciliśmy bagaże w recepcji naszego pensjonatu i ruszyliśmy w miasto, korzystając ze wspaniałej słonecznej pogody. Pierwsze kroki (metrem) skierowaliśmy oczywiście pod Buckingham Palace, następnie przez St. James Park pod Big Bena i London Eye. Mam tyle zdjęć, że nie wiem, kiedy ja ten wpis zakończę i czy on się w ogóle da doczytać??

p1180245_dxo
p1180247_dxo
p1180248_dxo
p1180254_dxo
p1180260_dxo
p1180264_dxo

_dsf9469_dxo

p1180270_dxo
p1180280_dxo
_dsf9481_dxo
p1180289_dxo

Must have czyli zdjęcie z czerwoną budką telefoniczną 🙂

p1180296_dxo

_dsf9499_dxo

p1180301_dxo

Hmmm???? Co to za amfibia?

p1180304_dxo
p1180305_dxo
p1180306_dxo
p1180308_dxo

Odebraliśmy bilety na London Eye na następny dzień, czyli na piątek, modląc się aby też była ładna pogoda. Prawie nam się to udało.

Tego dnia zrobiliśmy wiele kilometrów, tyle chcieliśmy chłopcom pokazać, szczególnie młodszemu, który w Londynie nigdy nie był i de facto ten wyjazd był pod niego. Korzystaliśmy z aplikacji Ulmon London. Naprawdę, chyba nie ma lepszej „apki” do zwiedzania. W full wersji, za darmo, jest mapa, możliwość zaznaczenia planu zwiedzania, jest historia każdego zabytku, ważnej budowli, mapa metra. I to działa off line – również pokazywanie naszej aktualnej lokalizacji i trasy. Rewelacja. Polecam każdemu. Przy czym na Iphone aplikacja jest lepiej dopracowana niż na Androida.

_dsc0912_dxo
p1180317_dxo
p1180322_dxo
p1180329_dxo
p1180331_dxo
p1180332_dxo
p1180334_dxo
p1180338_dxo
p1180340_dxo
p1180349_dxo
p1180354_dxo
p1180356_dxo
p1180360_dxo
p1180363_dxo
p1180370_dxo
p1180373_dxo

Narobiliśmy kilometrów kierując się brzegiem Tamizy, mostem London Bridge w stronę starego londyńskiego City!

p1180377_dxo
p1180381_dxo

Bardzo lubię ten zaułek, stary kościół a w tle nowoczesny The Shard. Kiedyś musimy wjechać na górę.

p1180382_dxo

Anglicy też obchodzą 11 listopada Święto Niepodległości, popularnie nazywane Poppy Day. Już wcześniej można kupić symbol tego święta, czyli wpinane w klapę marynarki maki.

p1180388_dxo

Nie wiem jak się nazywa ten wieżowiec, ale na górze jest Sky Garden, gdzie można bezpłatnie wjechać (o ile się zdąży załapać na rezerwację trzy tygodnie wcześniej) i podziwiać Londyn.

p1180387_dxo

p1180391_dxo
p1180394_dxo
p1180396_dxo

Tutaj inny słynny budynek, tzw ogórek, czyli The Gherkin.

p1180401_dxo
p1180404_dxo

Tutaj z kolei słynny Lloyd’s. Z zewnątrz wygląda niesamowicie futurystycznie, ale w internecie są zdjęcia wnętrz i to dopiero jest czad.

p1180405_dxo
p1180409_dxo
p1180412_dxo

Leadenhall Market, kolejny raz zrobiło na nas wrażenie, jak to bankowcy i maklerzy giełdowi wpadają na piwo w czasie pracy.

p1180417_dxo
p1180418_dxo
p1180421_dxo

Jeszcze było jasno, gdy kierowaliśmy się w stronę Tower of London i mostu Tower Bridge oraz dzielnicy mało turystycznej ale znanej miłośnikom serialu Sherlock Holmes – the Shad Thames.

p1180422_dxo
p1180425_dxo
p1180430_dxo
p1180442_dxo
p1180444_dxo
p1180445_dxo

Shad Thames – dawne magazyny i doki.

p1180447_dxo
p1180448_dxo
p1180450_dxo
p1180451_dxo
p1180453_dxo
p1180454_dxo

Totalnie wyczerpani zjedliśmy „fish&chips” pod mostem. Widok na zachodzące nad Tamizą słońce i rozświetlające się po kolei budynki i wieżowce mieliśmy za to fantastyczny.

p1180459_dxo
p1180460_dxo

p1180471_dxo
p1180472_dxo
p1180474_dxo
p1180479_dxo

Wróciliśmy tak zmęczeni po 20, że nawet nie mieliśmy sił iść na piwo do pubu. Odcięło nam dokumentnie zasilanie:)

Tu jeszcze ostatnie tego dnia zdjęcie ze stacji metra.

p1180482_dxo

Stare wpisy z Londynu, z poprzedniego jeszcze bloga, przetransferowały się małe zdjęcia, ale niektóre bardzo lubię:

https://lubimypisac.pl/2014/11/londyn-3/

https://lubimypisac.pl/2013/10/galeria-roca-londyn-2/

https://lubimypisac.pl/2013/10/londyn-4/

https://lubimypisac.pl/2014/12/london-calling-again-2/