To zdanie, które wpisałam jako motto mojego bloga – nie wiedząc w danej chwili, że dawno temu wypowiedział je Nelson Mandela, jest prawdziwe czy to w przypadku spełniania marzeń czy sytuacji losowych, których nie przewidzieliśmy i nawet nie chcemy żeby się kiedykolwiek wydarzyły.
Takie były ostatnie miesiące. X rzeczy się udało, X się popsuło.
Ogólnie jest w tym pozytywne przesłanie. Wymyślamy coś, marzymy, planujemy, ktoś nam mówi że się nie uda albo że nie warto, a tu trach – mamy to.
Lista niepowodzeń jednak, sytuacji losowo nieprzewidzianych, również do tego zdania pasuje.
Nie będę ich tu wymieniać. Są rzeczy, na które nie mam wpływu i te, o które mogę powalczyć. Więc walczę o to na co mam wpływ, nie lubię się poddawać.
Jednak choroby bliskich niezwykle osłabiają wolę walki. Dobrze, że mam tylu przyjaciół, którzy mnie wspierają i podtrzymują na duchu. Do tego prawdziwe jest zdanie, że czas leczy rany, choć często trwa to bardzo długo, a na zewnątrz już nie widać, że w środku nadal serce boli…
****
update 15 sierpnia 2018
Po długiej i ciężkiej chorobie, miesiącach pełnych bólu, których nawet morfina nie była w stanie uśmierzyć, 10 sierpnia odszedł nasz Przyjaciel. Miał tylko 48 lat, zdecydowanie za wcześnie. Jego telefon długo jeszcze pozostanie w ulubionych, wysłane maile i wiadomości nie zostaną skasowane.
Ale świat się nie zatrzymuje, trzeba dalej robić swoje. Wojtek od miesięcy mi powtarzał „dasz radę”, więc muszę dać radę… Pokazał nam wszystkim, że nawet w chorobie można mieć dla wszystkich uśmiech i żart. Myślę, że On do końca nie wierzył, że odejdzie, skoro zawsze na pytanie „co słychać?” mówił „nieustające pasmo sukcesów”…..
I tego się będę trzymać….. i myśli, że tak dobry człowiek na pewno trafił do dobrego świata tam po drugiej stronie…